♣️ Wartość Akcji Pewnej Spółki Giełdowej

Bankier na skróty. Aktualne notowania akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), statystyki, wykresy. Sortuj tabelę po branży lub przeglądaj alfabetycznie.
Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Coraz więcej osób zastanawia się nad tym gdzie trzymać oszczędności? Wraz z bogaceniem się społeczeństwa powstaje coraz większe zapotrzebowanie na lokowanie kapitału. Rosnąca świadomość finansowa społeczeństwa tworzy w ludziach zapotrzebowanie na ochronę swojego kapitału, czyli mniejszego lub większego majątku a potocznie mówiąc oszczędności. Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na pytanie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r. Pod koniec historycznego filmu Miasto z Morza, który opowiada o spektakularnej budowie miasta Gdynia, czarno na białym można obejrzeć konsekwencje dewaluacji danej waluty. To właśnie mniej więcej w tych latach przypadły konsekwencje dewaluacji niemieckiej marki. Gdy dochodzi do dewaluacji waluty na przykład poprzez hiper inflację, konsekwencje są drastyczne. Wielu ludzi trzymając pieniądze w pieniądzach, na przykład w tamtym czasie w markach niemieckich straciło całe majątki i ich życia tragicznie przewróciły się do góry nogami. Podobną sytuację, choć nie aż tak tragiczną, lecz także bardzo złą mieliśmy niespełna 30 lat temu w Polsce a dokładnie dewaluacji, czyli hiperinflacji został poddany polski złoty. Gdzie trzymać oszczędności – czy wymieniać waluty? Gdzie trzymać oszczędności w Polsce?Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.?Kupowanie euro – gdzie trzymać oszczędności?Gdzie trzymać oszczędności banki i walutyWykres: analiza gdzie trzymać oszczędności na podstawie danych inflacji i kursu dolara amerykańskiego w stosunku do polskiego złotegoGdzie trzymać oszczędności akcje giełdoweWykres: gdzie trzymać oszczędności na podstawie wartości akcji spółki giełdowej KGHMGdzie trzymać oszczędności nieruchomości Osoby, które 32 lata temu trzymały swoje oszczędności w pieniądzach, a dokładnie w polskim złotym straciły całe majątki. Niestety w czasach dewaluacji waluty, w której trzymamy swoje oszczędności, musimy liczyć się z tym, że nasz majątek może stracić na wartości z dnia na dzień 50 proc., a nawet więcej wszystko zależy od sytuacji. Oczywiście są sytuacje, w których inflacja znacznie wolniej zjada pieniądze aniżeli podczas wielkiej dewaluacji marki z lat 30, ale mimo to inflacja sama w sobie co roku zjada oszczędności trzymane w pieniądzach. W takim razie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Gdzie trzymać oszczędności gdy inflacja w Polsce dochodzi do 15%, a oprocentowanie kont bankowych to 4%. Co oznacza, że pieniądze trzymane w banku tylko pod kątem inflacji tej podawanej przez rząd tracą na wartości 11%. Czytaj więcej: gdzie trzymać oszczędności, czy w walutach? Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? W takim razie gdzie trzymać oszczędności? Czy trzymać oszczędności w banku? Otóż tak jak w powyższym paragrafie jest zawarte pieniądze w bankach czy to jest waluta euro, funt brytyjski, dolar amerykański, czy polski złoty tracą na wartości ze względu na to, że inflacja jest o kilka lub kilkanaście procent wyższa, aniżeli oprocentowana waluta trzymana w banku to oczywiście oznacza, że trzymanie pieniędzy w pieniądzach oznacza, iż tracimy w skali roku według oficjalnych wskaźników inflacji na przykład 12 proc. W jakiej walucie trzymać oszczędności? Którą walutę kupić w 2022? Jednak jeżeli dłużej się zastanowić czy wzrost cen usług i towarów w przykładowej Polsce lub innym kraju, w którym mieszka dużo Polaków wynosi tylko 10 proc., to dojdziemy do wniosku, że to może być tylko średnia wzrostu cen usług i towarów, czyli poziom inflacji w danym roku. Przecież w Polsce, a także w przykładowej Wielkiej Brytanii są okresy, w których ceny nieruchomości, chociażby te oficjalne średnie ceny nieruchomości w skali roku wzrastają o 8 proc. To oznacza, że inflacja, licząc tylko ceną nieruchomości to 8 proc. Tak więc trzymając przykładowe 100 tys. euro w banku na 1 proc., oznacza, że każdego roku, tylko w stosunku do rosnących cen nieruchomości, tracimy 7 proc. To oznacza, że tylko w rok wartość trzymanych pieniędzy w banku, czyli to ile możemy kupić za nie mieszkań, spada o 7 proc. W konsekwencji 100 tys. euro w jeden rok w stosunku do cen nieruchomości a dokładnie wzrostu cen nieruchomości w ostatnim roku traci 7 tys. euro. W konsekwencji gdyby trzymać 100 tys. euro w przykładowym niemieckim banku, który gwarantuje nam oprocentowanie tych pieniędzy w skali roku na poziomie 0,1 proc., będzie oznaczało, że przez 5 lat nasze pieniądze w stosunku do wartości rosnących cen mieszkań i domów drastycznie stopnieją. Zakładając, że ceny nieruchomości w Polsce rosną w skali roku średnio o 7 proc., to oznacza, że dzisiaj nieruchomość, za którą musimy zapłacić w Polsce 100 tys. euro, za pięć lat musielibyśmy zapłacić 143,5 tys. euro, czyli o 43,5 proc. więcej aniżeli dzisiaj. To oznacza, że pieniądze trzymane na koncie w banku czy to jest niemiecki bank, czy holenderski bank, czy belgijski bank w 5 lat stracą 43,5 tys. euro. Kupowanie euro – gdzie trzymać oszczędności? W konsekwencji osoby, które posiadają dzisiaj 100 tys. euro nie dość, że nic by nie zyskały, na trzymaniu tych pieniędzy w banku to stracą w przeliczeniu na złotówki po dzisiejszym kursie 196 tys. zł., to są bardzo duże pieniądze, które przy jeszcze większych sumach nie mieszczą się w głowie. W takim razie, jaka może być odpowiedź na nasze dzisiejsze pytanie gdzie trzymać oszczędności? Jak widać powyżej, trzymając euro na koncie w banku przez 5 lat na prawie zerowym oprocentowaniu, stracimy w stosunku do wartości rosnących cen nieruchomości w Polsce bagatela 43,5 tys. euro. Myślę, że 99 proc. osób nie ma żadnych wątpliwości, że trzymanie pieniędzy w euro jest totalnie nieopłacalne, chyba, że chcemy mieć dostęp do tych pieniędzy ze względu na to, że prowadzimy biznes i potrzebujemy ciągle linii gotówkowej, ale to jest inna sprawa, ponieważ dzisiaj analizujemy gdzie trzymać oszczędności, a nie pieniądze, które są przeznaczone na inwestycje w biznes. Oczywiste jest na podstawie powyższego przykładu z życia wziętego podpartego na faktach matematyką, która nie kłamie, jest, że trzymanie pieniędzy w walucie takiej jak euro, która jest oprocentowana 0 w okresie, gdy ceny nieruchomości rosną o 10 proc. w skali roku lub mniej, lub więcej jest totalnie nieopłacalne. W takim razie gdzie trzymać oszczędności? Jeżeli nie opłaca się trzymać oszczędności w walucie euro, to może opłaca się trzymać w funtach brytyjskich lub dolarach amerykańskich, a może we franku szwajcarskim? Otóż trzymanie oszczędności w każdej z powyżej wymienionych walut jest tak samo nieopłacalne jak trzymanie oszczędności w euro. Dlaczego trzymanie oszczędności w funcie brytyjskim, dolarze amerykańskim i franku szwajcarskim jest tak samo nieopłacalne jak trzymanie oszczędności w euro, które są oprocentowane w banku prawie 0 lub 9 proc. poniżej inflacji, a nawet 10 proc. poniżej wzrostu cen nieruchomości? Odpowiedź jest prosta dolary amerykańskie, a także funty brytyjskie i frank szwajcarski są hiper nisko oprocentowane. Funt brytyjski jest oprocentowany na poziomie 1,25 proc Dolar amerykański jest oprocentowany na poziomie 1,75 proc. Jeszcze większym zaskoczeniem może być fakt, że frank szwajcarski jest oprocentowany 0,25 proc. poniżej zera. Dla wielu ludzi może się to wydawać dziwne, że frank jest oprocentowany 0,25 proc. poniżej zera, ale to są fakty. Tak więc trzymanie pieniędzy w pieniądzach czy to jest euro, frank szwajcarski, dolar amerykański, funt brytyjski jest totalnie nieopłacalne ze względu na to, że wzrost cen usług i towarów, czyli inflacja jest znacznie wyższa aniżeli oprocentowanie waluty, to oznacza, że z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc z roku na rok pieniądze trzymane w pieniądzach się dewaluują kiedy możemy kupić za nie coraz mniej aniżeli wcześniej. Gdzie trzymać oszczędności banki i waluty W tym punkcie tego tekstu warto zauważyć, że mimo to, iż nie opłaca się trzymać pieniędzy w wymienionych powyżej walutach, jest fakt, iż to, że dana osoba posiada 5 tys. euro i to są jej całe oszczędności, nie oznacza, że powinna zaraz za to kupić akcje giełdowe, złoto, lub inne aktywa. Oczywiste jest, że warto mieć pewną sumę pieniędzy na czarną godzinę mimo to, że ta suma pieniędzy dewaluuje się z dnia na dzień przez rosnące ceny usług i towarów, czyli inflację. Osoby, które myślą, że w wieku 20 lat będą zbierały swój majątek w pieniądzach, na przykład przez następne 40 lat powinny zrozumieć, że nie da się przezwyciężyć tego, co jest faktem i co jest nieuniknione. To, że Ty trzymasz pieniądze w pieniądzach, nie oznacza, że Ciebie inflacja ominie mimo to, że co jakiś czas dorzucasz do swojej kupki pewną nową uzbieraną ilość ciężko zarobionych pieniędzy. Wykres: analiza gdzie trzymać oszczędności na podstawie danych inflacji i kursu dolara amerykańskiego w stosunku do polskiego złotego source: W trzymaniu pieniędzy w pieniądzach jest ważne to aby oprocentowanie tych pieniędzy lub wzrost z inwestycji był równy inflacji, a najlepiej przewyższał inflację, dzięki czemu możemy się bogacić, jako że gdy wzrost inwestycji lub oprocentowanie pieniądza będzie równe inflacji to tylko zachowamy wartość tego pieniądza w stosunku do wcześniejszych cen a jeżeli oprocentowanie, lub wzrost z inwestycji będzie wyższe niż inflacja to trochę zarobimy w zależności od tego jak wysoko będą oprocentowane pieniądze. Jeżeli trzymanie pieniędzy w euro, dolarze amerykańskim i w funcie brytyjskim jest totalnie nieopłacalne to gdzie trzymać oszczędności? Czy istnieje jakaś metoda na oszczędzanie pieniędzy, która gwarantuje oprocentowanie wyższe od lub równe inflacji? Jak mówi przysłowie, pewne w życiu są tylko podatki i śmierć. Tak więc nie ma czegoś takiego jak gwarancja jeżeli chodzi o inwestowanie. Oczywiście są banki, które gwarantują oprocentowania na poziomie na przykład 1 proc. przez pół roku, ale to są tylko chwyty marketingowe, które w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z zachowaniem wartości trzymanych pieniędzy w tych bankach. Bardzo popularną radą w świecie inwestycji, oszczędności i próbie generowania zysków z zarobionego majątku jest odpowiedź zawierająca słowo dywersyfikacja lub dwa słowa dywersyfikacja ryzyka. Dywersyfikacja ryzyka oznacza, że dywersyfikujemy, czyli rozkładamy ryzyko na różne aktywa. To oznacza że jeżeli przykładowe 100 tys. euro rozłożymy na 6 rodzajów aktywów to gdy jedno z nich straci mocno na wartości lub dwa z nich stracą mocno na wartości, to zawsze pozostają 4 aktywa, które mogą zyskać na wartości. Gdyby zainwestować 100 proc. z 100 tys. euro na przykład tak jak w markę niemiecką przed jej dewaluacją to oznaczałoby, że z dnia na dzień podczas dewaluacji euro moglibyśmy stracić 90 proc. z 100 tys. euro, czyli wczorajsze 100 tys. euro z dnia na dzień mogłoby być warte 10 tys. euro. Jednak gdyby 100 tys. euro podzielić na pięć różnych walut na przykład na polskie złote, dolary amerykańskie, franki szwajcarskie, juany chińskie i euro to w chwili dewaluacji euro pozostałe waluty teoretycznie mogłyby nabrać na wartości, to oznaczałoby, że 100 tys. euro trzymane w pięciu różnych walutach jutro co prawda mogłoby stracić na wartości przez dewaluację 1/5 części trzymanej w euro jednak pozostałe części mogłyby wzrosnąć na wartości, dzięki czemu wczorajsze 100 tys. euro mimo drastycznego spadku wartości euro mogłoby być warte nawet 150 tys. euro. Jednak czy to jest dobry ruch, czy to jest dobra odpowiedź na pytanie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Otóż może się okazać, że wraz z dewaluacją euro, także dojdzie do dewaluacji franka szwajcarskiego i funta brytyjskiego tak jak wielokrotnie już się zdarzało w historii naszego świata. Mało o tym ludzi wie, że 100 lat temu jeden funt brytyjski kosztował 5 dolarów. Dzisiaj funt brytyjski kosztuje mniej więcej jeden dolar. Czytaj więcej: Co z dolarem w najbliższym czasie? Dodruk w 2022 r. i spadek kursu Czytaj więcej: Jak zarobić na mieszkaniu 10 tys. zł miesięcznie? To oznacza, że funt brytyjski w stosunku do dolara amerykańskiego zdewaluował się o 4 funty, czyli o 75 proc., lub też patrząc z innej strony, dolar amerykański wzrósł na wartości w stosunku do funta brytyjskiego pięciokrotnie. Finalnie dojdziemy do wniosku, że dywersyfikacja ryzyka, której zasadą byłoby rozproszenie 100 tys. euro na 5 walut, wcale nie obroni nas przed dewaluacją waluty. Jeżeli do dewaluacji waluty dojdzie także pod kątem innych walut. Nie można także zapomnieć, że rozproszenie majątku trzymanego w euro w tym przypadku 100 tys. euro na 5 walut jest pewnym posunięciem, które można określić jako dywersyfikacja ryzyka. Jednak ta dywersyfikacja ryzyka ma także to do siebie obok tego, że im te waluty także mogą się zdewaluować i oprocentowanie tych walut także jest niższe od inflacji o 10 proc. Tak więc nawet gdyby nie doszło do dewaluacji euro ani dewaluacji funta brytyjskiego, ani dewaluacji dolara amerykańskiego to trzymając pieniądze rozproszone na 5 walut, czyli 20 tys. euro, 20 tys. dolarów, 20 tys. funtów, 20 tys., franków, 100 tys. zł nie oznacza, że otrzymamy za te pieniądze w bankach wysokie oprocentowanie, które przezwycięży inflację, a tym bardziej wygeneruje wzrost, który przewyższa inflację. Innym rodzajem dywersyfikacji ryzyka, które może być rozproszenie majątku o wartości 100 tys. euro na inne źródła, które mogą zachować wartość majątków, a nawet przewyższyć inflację. Tym rodzajem dywersyfikacji ryzyka jest rozproszenie 100 tys. euro na zakup akcji giełdowych, znaczne ilości złota inwestycyjnego o dobrej próbie, gruntów rolnych lub pod zabudowę mieszkaniową, nieruchomości oraz waluty. Jeżeli osoba, która zastanawia się gdzie trzymać oszczędności, chciałaby trzymać te oszczędności na dłuższy okres na przykład 5 lat lub 10 lat, a nawet 20 lat i oczekuję wzrostu wartości tych oszczędności razem z inflacją lub ponad inflację to rozproszenie kapitału na takie aktywa jak złoto, grunty, nieruchomości i akcje giełdowe mogą być dobrym rozwiązaniem. Trzymane oszczędności w ten sposób oczywiście są mniej płynne i bardziej płynne. Inwestując w złoto, mamy możliwość sprzedaży tego złota teoretycznie w każdej chwili niczym walutę. Dzięki inwestycji w złoto mamy dostęp do swoich pieniędzy, sprzedaż złota nie jest tak skomplikowana i długotrwała niczym sprzedaż nieruchomości lub gruntu, choć także może się wiązać z pewnymi wybojami, ale warto pamiętać, że złoto potrafi bardzo mocno podrożeć od chwili zakupu. Jednak kupując złoto, też trzeba o tym pamiętać, że cena złota bardzo często skacze z góry na dół i to, że dzisiaj złoto zakupione za 100 tys. zł nie oznacza, że za miesiąc to samo złoto także będzie kosztować 100 tys. zł lub będzie kosztować 110 tys. zł. Może się okazać, że za dwa miesiące kurs złota spadnie na kilka miesięcy lub nawet na rok i chcąc sprzedać złoto, o wcześniejszej wartości 100 tys. zł otrzymamy tylko 80 tys. zł. Jednak z drugiej strony gdyby patrzeć na historyczne ceny wartości złota to od sierpnia 2018 r. do sierpnia 2020 r. cena złota licząc w dolarach, wzrosła o 100 proc., to oznacza, że złoto zakupione w 2018 r. zarobiłoby przez 2 lata 100 proc. Finalnie kupując złoto za 100 tys. zł w 2018 r., po dwóch latach mielibyśmy 200 tys. zł. Jednak z drugiej strony warto przypomnieć rok 2011, w którym cena złota w kilka lat spadła o 50 proc. W takim przypadku kupując złoto za 100 tys. zł po 3 latach, wiązałoby się z tym, że to samo złoto jest warte tylko 50 tys. zł. Otóż złoto ma to do siebie, że jego cena spada z góry na dół, co jest de facto bardzo dobrym aktywem doinwestowania, ponieważ mądrzy inwestorzy kupują wtedy gdy dane aktywa spadają a sprzedają gdy dane aktywa mocno zyskały na wartości co najmniej głupie by było kupować wtedy gdy złoto jest drogie a sprzedawać złoto gdy jest tanie. Tak więc osoby, które rozumieją prawidła ekonomii i wzrostu wartości złota oraz spadku wartości złota kupują złoto wtedy gdy jest tanie a sprzedają gdy jest drogie i tak w kółko niczym procent składany zarabiają miliony. Osoba niedoświadczona i inwestująca w złoto swoje wszystkie zaskórniaki zapewne spanikowałaby gdyby złoto zakupione za 100 tys. zł po 3 latach było warte 50 tys. zł i sprzedałaby to złoto. Jednak podstawową zasadą ceny złota jest to, że złoto w dłuższym okresie czasu zawsze drożeje, mimo spadku wartości tego złota co jakiś czas nadchodzą wzrosty wartości złota. Dzisiaj jedna uncja złota kosztuje 1,9 tys. dolarów, jednak w 2000 r. jedna uncja złota kosztowała 258 dolarów. Co oznacza, że kupując w roku 2001 uncje złota, zarobilibyśmy bagatela 8 razy więcej. Jednak trzeba pamiętać, że może dojść do sytuacji tak jak w roku 1980 gdy kurs złota wynosił 670 dolarów, ale następnie przez całe lata spadał aż do roku 2000, w którym cena złota wynosiła mniej więcej 250 dolarów za uncję. Jednak od roku 2000 do roku 2011 kurs złota drastycznie wzrósł i za jedną uncję płacono 1,8 tys. dolarów, następnie złoto znowuż drastycznie straciło na wartości i po drastycznym spadku na wartości znowu zyskało na wartości do dzisiejszej wysokiej ceny. Gdzie trzymać oszczędności akcje giełdowe Następnym miejscem, gdzie trzymać oszczędności a właściwie miejscem, gdzie inwestować oszczędności mogą być akcje giełdowe spółek. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że akcje spółek giełdowych rosną, ale także ich wartość spada. Mimo to, że akcje spółek giełdowych mogą stracić na wartości, lecz dodatkowo mogą wypłacać dywidendę. Co oznacza, że akcje spółek mają to do siebie, iż mogą pomnożyć oszczędności o wzrost wartości danej akcji, a także wypłatę dywidendy z akcji. Mimo to, że osoba chciałaby zainwestować tylko 20 proc. ze 100 tys. euro w akcję spółek giełdowych, to znowuż warto zachować dywersyfikację ryzyka, tym razem po raz drugi inwestując w kilka spółek giełdowych. Wykres: gdzie trzymać oszczędności na podstawie wartości akcji spółki giełdowej KGHM Gdzie trzymać oszczędności na podstawie cen akcji KGHM. KGHM Chart by TradingView Mimo to, że omawiane 100 tys. euro może zostać poddane dywersyfikacji ryzyka, czyli rozproszone na 5 inwestycji jak waluta, nieruchomość, grunty, złoto, a także akcje giełdowe to same akcje giełdowe także mogą zostać poddane dywersyfikacji ryzyka. Co oznacza poddać dywersyfikacji ryzyka inwestycje w akcję spółek giełdowych? Otóż to znaczy to samo co dywersyfikacja ryzyka, która została wcześniej wytłumaczona. Gdyby zainwestować całe 20 tys. euro w jedną spółkę to istnieje możliwość, że dana spółka nie wypłaci w tym roku dywidendy, a jej wartość pozostanie na dotychczasowym poziomie lub spadnie. Oczywiście także istnieje taka możliwość, że zakupiona spółka wzrośnie cenowo niczym akcje KGHM i dywidenda będzie wypłacana bardzo wysoka, lecz tego nigdy nikt nie jest pewien. Tak więc warto nawet te małe 20 tys. euro poddać pewnej dywersyfikacji ryzyka inwestując w kilka spółek giełdowych, które na przykład mają wielkie znaczenie dla polskiej gospodarki i będą zawsze mogły liczyć na dogodne środowisko do swojej działalności zapewnione przez polskie prawo i instytucje, które zarządzają wieloma aspektami życia w Polsce. Gdzie trzymać oszczędności nieruchomości 20 tys. euro zainwestowane w nieruchomość w Polsce wydaje się śmieszne, jednak taka jest prawda, że już 100 tys. zł może wystarczyć na zakup małej kawalerki i nie chodzi tutaj o najdroższe miasta w Polsce a te mniejsze. Warto zapamiętać, że kupując nieruchomości, możemy zarobić na wzroście ceny tej nieruchomości, a także na wynajmie tej nieruchomości. Oczywiście cena tej nieruchomości może spaść na pewien czas, lecz tak jak pokazała historia i matematyka, która nie kłamie, ceny nieruchomości czasem spadają, a czasem rosną, ale w konsekwencji wzrost cen nieruchomości na przestrzeni wielu lat jest nieunikniony. Ceny nieruchomości teoretycznie i praktycznie co 10 lat rosną o 100 proc. Kupując małą kawalerkę w jednym z mniejszych miast w Polsce, musimy wiązać się z tym, że będzie trzeba stracić na kawalerkę czasem trochę czasu, jednak nic nie ma za darmo. Ktokolwiek chce mieć cokolwiek, musi na to poświęcić czasem jakiś czas. Oczywiście kawalerkę można oddać agencji pod zarząd, ale to temat na inny tekst. Do tej pory dotarliśmy do trzech źródeł, w które można lokować swoje pieniądze odpowiadając w ten sposób na część pytania gdzie trzymać oszczędności? 100 tys. euro podzieliliśmy na 5 miejsc, w które można inwestować swoje oszczędności, które według swojej specyfiki są różne od siebie. 20 tys. euro zainwestowane w złoto może dać zwrot ze wzrostu cen tego złota nawet 100 proc. w 2 lata jednak warto pamiętać, że w ciągu dwóch lat cena złota, które zostało zakupione za 20 tys. euro, może spaść do 10 tys. euro i będzie trzeba zaczekać następne 2-lata, aby sprzedać to złoto z zyskiem. Złoto ma to do siebie, że można je sprzedać bardzo szybko, jednak jest bardzo podobne do nieruchomości ze względu na to, że złoto nie jest aktywem, w którym warto inwestować pieniądze na chwilę ze względu na to, że złoto może potanieć na kilkanaście lat, a nawet dłużej jednak dużym plusem złota jest, że można je sprzedać i schować bardzo łatwo. Drugim sposobem na oszczędzanie pieniędzy stały się akcje giełdowe, które także można podciągnąć pod dywersyfikację ryzyka, dzięki czemu 20 tys. euro może zastać zainwestowane na przykład w cztery spółki po 5 tys. euro na jedną spółkę lub w 5 spółek po 4 tys. euro na jedną spółkę. Plusem akcji jest to że gdy spółka radzi sobie bardzo dobrze to bardzo łatwo sprzedać te akcje i dodatkowo możemy otrzymać dywidendę, czyli zarabiamy na wzroście ceny wartości danej akcji oraz istnieje możliwość otrzymania dywidendy, a także łatwa płynność akcji, czyli możliwości szybkiej i łatwej sprzedaży. Trzecie miejsce, które składa się na odpowiedź na pytanie gdzie trzymać oszczędności jest zainwestowanie 20 tys. euro w kawalerkę, która w ciągu kilkunastu lat może wygenerować wzrost z ceny zakupionej nieruchomości oraz z wynajmu nieruchomości mimo to, że cena tej nieruchomości może spaść na kilka lat poniżej 100 tys. zł to w okresie 5-letnim lub 10-letnim istnieje możliwość, że cena zakupionej nawet tak małej nieruchomości może wzrosnąć o 20 proc., 30 proc., a nawet 50 proc. plus do tego można zarobić na wynajmie tej nieruchomości. Czwartą nogą inwestycyjnego stołu, która może zachować wartość pieniądza, a nawet znacznie wzbogacić osobę, która w ten sposób oszczędza, a właściwie inwestuje swoje pieniądze, może być zainwestowanie 20 tys. euro w zakup gruntu rolnego lub gruntu budowlanego takiego, który w papierach ma pozwolenie na budowę nieruchomości najlepiej mieszkalnych, ale czasem lepiej jest gdy na danej ziemi można wybudować nieruchomości komercyjne na przykład sklep lub hurtownie. W konsekwencji za inwestowanie oszczędności w powyżej 4 wymienione aktywa może dać cztery nogi do stołu, który dzięki temu będzie stał, jednak czasem się zdarza, że jedna noga się złamie i wtedy cały stół. Dlatego może być dobrym sposobem zainwestowanie w jeszcze jedną zapasową nogę inwestycyjnego stołów. Piątym miejscem czy jak to chce aktywem, mogą być wcześniej wspomniane waluty, ale nie po to, aby na nich zarobić, a raczej, aby mieć dostęp do linii gotówkowej. Gdy złoto trzeba sprzedać, akcje także, a na sprzedaż nieruchomości czeka się długo, a na sprzedaż ziemi może jeszcze dłużej, to gdyby 20 tys., euro podzielić na 4 części i za 5 tys. euro kupić polskich złotych, za drugie 5 tys. euro kupić franków szwajcarskich, trzecie 5 tys. euro pozostawić w euro, a czwarte 5 tys. euro przeznaczyć to zakup dolarów amerykańskich to znowu zostałaby wprowadzona następna dywersyfikacja ryzyka drugiego poziomu, czyli rozproszenie inwestycji w waluty na cztery waluty jeżeli jedna waluta się zdewaluuje, to może inne się nie zdewaluują lub nie stracą na wartość jeżeli jedna waluta straci na wartości względem drugiej, to ta druga zyska względem tej pierwszej, dzięki czemu dywersyfikacja ryzyka pojawia się w pełnym wymiarze. Mimo to, że trzymanie pieniędzy w pieniądzach się nie opłaca tak, jak wcześniej wspomnieliśmy, to jednak jedną piątą ze 100 tys. euro może opłacać się, trzymać w pieniądzach ze względu na to, że czasem gotówka jest potrzebna z dnia na dzień, a trzymając wszystkie pieniądze w złocie lub akcjach będziemy zmuszeni sprzedać te akcje po aktualnej cenie, która nie do końca może nas zadowolić, więc możemy mieć mały problem. Odpowiedzią na pytanie gdzie trzymać oszczędności a właściwie gdzie inwestować oszczędności tak, aby zachowały wartość z dnia zainwestowania lub dodatkowo zyskały na wartości ponad inflacje, jest bardzo prosta, lecz wymaga trochę czasu i zapoznania się z faktami oraz danymi historycznymi cen i wartości tych aktywów. Gdy trzymanie 100 tys. euro w euro jest totalną głupotą w czasach gdy oprocentowanie w banku jest mniejsze o 5 proc. niż inflacja, a nawet 7 proc. niż wzrost cen nieruchomości to rozproszenie tych pieniędzy na kilka źródeł uzyskiwania zysku i wzrostu wartości jest bardzo rozsądne i się nazywa dywersyfikacja ryzyka, dodatkowo można wprowadzić drugi poziom weryfikacji ryzyka tak jak z walutami lub akcjami giełdowymi. 100 tys. euro można podzielić na pięć części po 20 tys. euro. Za 20 tys., euro można kupić złoto inwestycyjne o najwyższej próbie. Za drugie 20 tys. euro można kupić akcje giełdowe pięciu dobrych spółek, wprowadzając drugi poziom dywersyfikacji ryzyka. Za trzecie 20 tys. euro można kupić małą kawalerkę w niedrogim mieście, która może generować wzrost wartości, a także zysk z wynajmu następnie dla świętego spokoju, aby sobie leżało, można kupić ziemię pod budowę, lub ziemię rolną jeżeli już ktoś bardzo chce. Pamiętajmy, że ziemi na świecie nie przybywa, więc jej cena musi rosnąć tak samo jak musi rosnąć cena nieruchomości, które muszą być remontowane i budowane przez pracowników, których przecież wypłaty z roku na rok rosną. Przypominam, że 30 lat temu w Polsce zarabiało się średnio 100 dolarów miesięcznie. Dzisiaj w Polsce zarabia się średnio 1,6 tys. dolarów miesięcznie, czyli 16 razy więcej tak więc nie ma innej możliwości niż wzrost cen nieruchomości w przypadku gdy te nieruchomości są budowane, przez pracowników, których płace zawsze rosły. Tabela. Jak rosły płace w Polsce vs oprocentowanie w bankach – gdzie trzymać oszczędności? Pieniądze? Tabela. Gdzie trzymać oszczędności na podstawie rosnących wynagrodzeń w Polsce. Dane historyczne. Źródło Ten tekst nie ma na zadanie namówić nikogo do zainwestowania swoich 100 tys. euro ani w złoto, ani w nieruchomości, ani w grunty, ani w akcje giełdowe a tym bardziej w inne waluty jak dolar amerykański, frank szwajcarski, funt brytyjski czy polski złoty. Jednak jak historia pokazała dywersyfikacja ryzyka inwestowania pieniędzy uratowała majątki niejednej rodziny każdy powinien zadać sobie samodzielnie pytanie gdzie trzymać oszczędności i każdy powinien samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie gdzie trzymać oszczędności zdobywając wcześniej wiedzę i umiejętności, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie gdzie trzymać oszczędności. Bynajmniej ten tekst nie namawia nikogo do inwestowania w omawiane aktywa i zastosowanie dwupoziomowej dywersyfikacji, ale tym bardziej nie namawiaj nikogo do trzymania pieniędzy w pieniądzach a tym bardziej całych swoich pieniędzy w postaci 100 tys. euro w czasach, w których oprocentowanie tych 100 tys. euro jest niższe od inflację o 4 proc., a od wzrostu cen nieruchomości nawet 7 proc. w skali roku to w konsekwencji naraża 100 tys. euro na utratę w ciągu pięciu lat bagatela 43,5 tys. euro przez postępującą inflację oraz wzrost cen usług i towarów także aktywów, jakim są nieruchomości.
Է λዎγυ аՉխлоያ сοгуኗ θгыհαርባፄግшጡքуш ቧврዛሜυጾ
ሤգиц ղицεпосυցДεդሗйևբዩх чоኩΚուщሁв εбрታвобиկи триρ
Ушխቭըсυժ х εЙጻп орιслուфАш էς υ
Սошը ց меδሠնешемԸդαչጷглег λኔለоΖиይ ወጧፍиγ
ሺудра кխфувቨΕ иηաዛըշ ጃդևшуЧէգе δеνерሺձула ωሬацըскዓ
Kroki do Wyceny Spółki Giełdowej. 1. Zbieranie Informacji o Spółce. Pierwszym krokiem w procesie wyceny jest zebranie kompleksowych informacji o spółce. To obejmuje dane finansowe, raporty roczne, prognozy sprzedaży, strukturę kosztów oraz ogólną sytuację rynkową. Im dokładniejsze i aktualniejsze dane, tym bardziej precyzyjna 21 lutego 2021, 16:29. 2 min czytania Krótka sprzedaż to sposób na uzyskanie przychodu przez spadek wartości papierów wartościowych. Procedura ta nazywana jest także „krótka” lub „short selling”. Przy krótkiej sprzedaży inwestor przyjmuje, że ceny akcji będą spadały, co umożliwi mu zakup w przyszłości wcześniej sprzedanych akcji po niższych cenach. W tym przypadku zysk dla inwestora stanowi różnica między ceną sprzedaży pożyczonych papierów wartościowych, a ceną zakupu tych samych akcji. W niektórych sytuacjach krótka sprzedaż może mieć istotny wpływ na wartość akcji spółki. Czym jest krótka sprzedaż? Jak działa? W tym artykule wyjaśniamy wszystko, co powinieneś wiedzieć o krótkiej sprzedaży. Krótka sprzedaż oznacza sprzedaż akcji lub instrumentów dłużnych, które w momencie zawarcia umowy sprzedaży nie są własnością sprzedającego | Foto: Viktoriia Hnatiuk / Shutterstock Krótka sprzedaż - co to jest? Krótka sprzedaż oznacza sprzedaż akcji lub instrumentów dłużnych, które w momencie zawarcia umowy sprzedaży nie są własnością sprzedającego, w tym taką sprzedaż w sytuacji, gdy w chwili zawarcia umowy sprzedaży sprzedający pożyczył akcje lub instrumenty dłużne po to aby zrealizować dostawę przy rozrachunku lub porozumiał się co do ich pożyczenia. Aby wykonać transakcje, nie trzeba mieć danych papierów – będzie to tak zwana „goła krótka sprzedaż”, natomiast zazwyczaj zwykle dopuszczalne jest tylko sprzedawanie papierów wartościowych, które uprzednio zostały pożyczone. Wykonywanie krótkiej sprzedaży jest dopuszczalne z racji dwudniowego (akcje i obligacje skarbowe) cyklu rozliczeniowego transakcji. Po kryzysie finansowym w 2007 roku krótka sprzedaż nie miała dobrej passy. Powód? Powszechna sprzedaż krótkoterminowa miała wpływ na pokaźne spadki wartości akcji. Niektóre banki i instytucje finansowe wprowadziły zakazy w związku z krótką sprzedażą a także inne liczne środki ostrożności. Niemniej, krótka sprzedaż nadal cieszy się dużą popularnością wśród handlowców. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Krótka sprzedaż - jak działa? Inwestor może zrealizować krótką sprzedaż, w sytuacji, w której przeczuwa, że kurs danego papieru wartościowego będzie maleć. W sytuacji, kiedy kurs papieru wartościowego rzeczywiście spadł, zysk brutto stanowi różnica między wartością otrzymaną ze sprzedaży pożyczonych papierów wartościowych a sumą zapłaconą za ich nabycie. Z kolei zyskiem netto na rachunku inwestycyjnym jest zysk brutto po odliczeniu profitu dla pożyczkodawcy za przekazanie pożyczki a także prowizji biura maklerskiego od sprzedaży i zakupu akcji. W przypadku innego niż przewidywany rozwoju sytuacji, tj. Podwyższenia się ceny giełdowej papieru wartościowego powyżej ceny sprzedaży, inwestor poniesie stratę. Pożyczkodawcą papierów wartościowych (głównie akcji lub obligacji) jest zazwyczaj: dom maklerski bank powierniczy lub fundusz inwestycyjny, fundusz emerytalny, zagraniczny inwestor Krótka sprzedaż ma odmienną specyfikę od inwestowania w wartość i nabywania praw (korporacyjnych – przy akcjach lub obligatariusza – przy obligacjach). W tej sytuacji ze sprzedaży na zakończony czas otrzymuje się zyski finansowe, a profit będzie efektem dogodności z posiadania pieniędzy oraz spadku wartości kursu papierów. Transakcję krótkiej sprzedaży akcji przyjmuje się za bardziej ryzykowną niż standardową transakcję kupna. Jest to związane z innym profilem ryzyka - - przy krótkiej sprzedaży powstają zobowiązania do wykonania odkupienia), natomiast ryzyko w standardowej transakcji kupna ogranicza się do zainwestowanej wartości (kurs akcji może spaść do zera), - przy krótkiej sprzedaży utrata jest nieograniczona (kurs akcji w odkupie może dowolnie się zwiększać). Ze względu na powiązanie transakcji krótkiej sprzedaży z pożyczeniem papierów wartościowych, dodatkowo może pojawić się ryzyko konieczności zamykania pozycji w warunkach wymuszenia takiej operacji przez pożyczkodawcę. Krótka sprzedaż - przykład Jak to wygląda na przykładzie? Przyjmijmy, że inwestor zrealizował krótką sprzedaż 200 akcji pewnej spółki, po cenie 30 dolarów za akcję. Po jakimś czasie cena akcji spadła do 20 dolarów i inwestor zdecydował się na odkup akcji. Dochód z transakcji wyniósłby 2 tys. dolarów [(30 dol. - 20 dol.) x 200 akcji], odejmując prowizje i odsetki. Kiedy nie stosuje się krótkiej sprzedaży? Krótkiej sprzedaży nie stosuje się zwykle, gdy: spółka, której akcje są przedmiotem transakcji, ma dobrą sytuację fundamentalną, spółka, której akcje są przedmiotem transakcji, ma pozytywną sytuację wynikającą z analizy technicznej, cena akcji spółki widocznie malała w ostatnim czasie, spółka może wejść w fuzję z inną spółką. Taka argumentacja zazwyczaj jest podstawą do spodziewania się wzrostu wartości akcji. Realizujący krótką sprzedaży dokonuje zysku (lub straty) w chwili odkupienia papierów i zwrotu pożyczki. W sytuacji odpłatnego odstąpienia pożyczonych papierów wartościowych, według ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, przychód ustalany jest na dzień zwrotu pożyczonych papierów (lub na dzień uzgodnionego zwrotu). W sytuacji zabezpieczonej krótkiej sprzedaży towarzyszącym kosztem są opłaty (np. za udzielenie pożyczki papierów wartościowych) a także obowiązek dostarczenia zabezpieczenia. Krótka sprzedaż w Polsce Przedmiotem zlecenia krótkiej sprzedaży w Polsce mogą być wyłącznie papiery wartościowe wpisane na listę publikowaną przez Giełdę Papierów Wartościowych. Muszą spełniać co najmniej jedno z poniżej wymienionych kryteriów: akcje wchodzące w skład indeksu giełdowego WIG20, lub akcje biorące udział w tzw. rankingu płynności, które spełniają łącznie poniższe warunki: wartość akcji w wolnym obrocie wyliczona na dzień rankingu płynności akcji wynosi co najmniej 300 mln zł, oraz średnia dzienna wartość obrotów akcji w okresie ostatnich 6 miesięcy wyliczona na dzień rankingu płynności akcji wynosi co najmniej 2 mln zł, lub akcje, których wartość w wolnym obrocie w dniu ich pierwszego notowania stanowi lub stanowiła co najmniej 1 proc. wartości akcji w wolnym obrocie wszystkich spółek uczestniczących w rankingu płynności akcji, z zastrzeżeniem, że na podstawie tego kryterium akcje mogą być przedmiotem krótkiej sprzedaży jedynie w okresie 6 miesięcy od dnia ich pierwszego notowania, lub papiery wartościowe emitowane przez Skarb Państwa lub Narodowy Bank Polski.
Wyceny spółki dokonaliśmy w oparciu o dwie metody: DCF oraz metody porównawczej. Wycena metodą DCF na lata 2023-2032 sugeruje wartość 1 akcji na poziomie 32,8 PLN. Wycena porównawcza do krajowych i zagranicznych spółek odzieżowych została oparta na prognozach wyników na lata 2023-2024 i dała wartość 1 akcji na poziomie 64,1 PLN.
Szklane kule prognoz i fusy fundamentalnych analiz dotyczących sytuacji spółek są często warte niewiele więcej niż wróżenie z ręki lub kart. Sygnały płynące z zachowania kursu akcji na giełdzie rzadko wprowadzają w błąd. W historii giełd znane są przypadki nie tylko niespodziewanych i gwałtownych załamań kursów akcji spółek, nierzadko znanych i cieszących się zaufaniem inwestorów. Przykłady Enronu, World Com czy Lehman Brothers to tylko te najbardziej głośne. Wielekroć zdarza się tak, że spadki notowań są mniej spektakularne i trwają dłuższy czas, zdawałoby się bez wyraźnego powodu. Zwykle są skutkiem pogarszania się kondycji finansowej firm, często ledwie dostrzegalnej dla większości inwestorów i niejednokrotnie ze sporym wyprzedzeniem informują, że z ich działalnością dzieje się niedobrego. Często przyczyną takiego mechanizmu jest to, że inwestorzy, przede wszystkim ci najbardziej doświadczeni, głównie instytucjonalni, „czują pismo nosem” i najczęściej nie mają żadnego interesu by swoim przeczuciem dzielić się z innymi uczestnikami rynku. Analitycy mają nie tyle mniejszy zasób wiedzy od tych pierwszych, ale posługują się inną optyką, co powoduje, że ewentualne kłopoty i zagrożenia w działalności spółek wykryć im trudniej, a reakcja na nie, na przykład w postaci obniżenia rekomendacji, bywa opóźniona. W efekcie w najgorszej sytuacji znajdują się drobni inwestorzy indywidualni, którzy o wszystkim dowiadują się jako ostatni i zostają z akcjami przecenionymi często o kilkadziesiąt procent. Nie byliby oni jednak tak bezradni, gdyby większą uwagę przykładali do sygnałów, płynących z obserwacji zachowania się giełdowego kursu akcji. Jednym z najbardziej reprezentatywnych przykładów działania tego mechanizmu jest przypadek naszych spółek z branży budowlanej, a w szczególności DSS i PBG. Splot różnych okoliczności utrudnia ocenę wpływu decyzji o powierzeniu Polsce roli współgospodarza piłkarskich mistrzostw Euro 2012 na notowania spółek budowlanych. Tuż po ogłoszeniu decyzji UEFA zaczął się globalny kryzys finansowy. W jego wyniku indeks WIG Budownictwo spadł od maja 2007 do lutego 2009 roku o ponad 70 proc. Informacja o tym, że mistrzostwa będą rozgrywane w Polsce, a co za tym idzie, że będą konieczne ogromne inwestycje, nie spowodowała żadnej reakcji ani w przypadku budowlanego indeksu, ani kursów akcji spółek wchodzących w jego skład, po których można się było spodziewać największych z tego tytułu korzyści. Późniejsze odbicie, rozpoczęte wczesną wiosną 2009 roku, nie było zbyt imponujące w porównaniu z tym, co działo się na giełdach. WIG Budownictwo do kwietnia 2010 roku zyskał niespełna 65 proc. i na tym zwyżka wyczerpała swój potencjał. W tym czasie indeks szerokiego rynku podwoił swoją wartość, a WIG Deweloperzy, który równie mocno jak budowlanka ucierpiał w czasie kryzysu na rynku nieruchomości, odbił się od dołka o ponad 200 proc. To można było uznać za pierwsze sygnały ostrzegawcze. Od września 2010 roku coraz bardziej widoczne było postępujące osłabienie giełdowej koniunktury w gronie spółek budowlanych. Mimo że na budowach dróg, autostrad i stadionów panował niespotykany od lat ruch, a tempo wzrostu polskiej gospodarki plasowało nas w światowej czołówce. W pierwszej fali osłabienia, trwającej od jesieni 2010 do końca 2011 roku, WIG Budownictwo spadł o 60 proc. W drugiej, od lutego 2012 roku, zniżka została pogłębiona o kolejne 35 proc. Łącznie ten branżowy wskaźnik w ciągu niecałych dwóch lat stracił trzy czwarte swej wartości. WIG spadkową tendencję rozpoczął rok później niż WIG Budownictwo, a jej skala od kwietnia do września 2011 roku wyniosła zaledwie 29 proc. Od jesieni ubiegłego roku wskaźnik obrazujący koniunkturę na warszawskim parkiecie znajduje się w trendzie bocznym i skutecznie broni się przed głębszym spadkiem. Początkowo kłopoty firm budowlanych branżowy indeks sygnalizował w sposób subtelny, ale widoczny. Z czasem coraz bardziej widoczny, ale i tak było sporo czasu, by inwestorzy mogli zlikwidować bądź zredukować pozycje przynoszące coraz większe straty. Podobnie było w przypadku poszczególnych spółek. Od września 2010 roku, gdy kurs akcji PBG osiągnął poziom 245 zł., do marca 2011 roku notowano dość niezbyt dynamiczny spadek do 190 zł, czyli o 22 proc. W tym samym czasie jednak WIG zwiększył swoją wartość o ponad 10 proc. To pierwszy sygnał ostrzegawczy. Drugi to ten, że kurs akcji spółki spadał w czasie, gdy pokazywała ona wzrost przychodów ze sprzedaży i zysków. Chwilowe pogorszenie wyników miało miejsce w pierwszym kwartale 2011, po czym świetna passa była kontynuowana aż do końca 2011 roku. Niepokojących sygnałów nie wysyłały też przez dłuższy czas wskaźniki rentowności i płynności finansowej. Ale już jesienią 2011 roku kurs akcji dotarł do 59 zł. Był więc niższy niż rok wcześniej o 75 proc. Jeśli ktoś wówczas jeszcze miał wątpliwości, pozbywał się ich w kolejnych miesiącach w coraz szybszym tempie. Dziś akcji może się pozbyć za około 10 proc. wartości sprzed roku. Tylu szans na zamknięcie pozycji nie mieli posiadacze papierów Enronu, których kurs przebył drogę od 90 do 1 dolara w zaledwie kilkanaście tygodni. Tuż przed złożeniem przez PBG wniosku o upadłość, akcje spółki były notowane po 14 zł i od kilkunastu dni znajdowały się w silnym trendzie spadkowym. Po informacji o złożeniu wniosku staniały w ciągu trzech dni do 5,4 zł. czyli o ponad 60 proc. Dla posiadaczy akcji DSS podpisanie przez spółkę w sierpniu 2011 roku umowy o budowę odcinka autostrady A2 o wartości 615 mln zł netto stanowiło bardzo wyraźny sygnał ostrzegawczy. Od końca lipca do 22 sierpnia walory spółki staniały z 21,92 do 13,5 zł, czyli o 38 proc. Kto na ten sygnał nie zareagował, w ciągu następnych dziesięciu miesięcy stracił 92 proc. tego, co zostało mu po sierpniowej przecenie. Z lipcowych 22 zł została mu tylko złotówka. Na wieść o ogłoszeniu upadłości akcje DSS w ciągu dwóch dni staniały o 68 proc. Tu wydarzenia toczyły się znacznie szybciej niż w przypadku PBG, ale scenariusz był podobny. Od początku 2000 do końca 2011 roku wrażenie robił dynamiczny wzrost przychodów ze sprzedaży. Zyski były co prawda niewielkie, za to nadzieje bardzo duże. Poważne kłopoty są jednak udziałem nie tylko spółek budowlanych. Innym przykładem jest historia Bomi. W jej przypadku można było obserwować mechanizm podobny jak dla PBG. Kłopoty firmy sygnalizowane były przez zachowanie kursu akcji dostatecznie długo, by można było się ich pozbyć na długo przed ogłoszeniem upadłości. Tu z pomocą przychodziły słabe wyniki spółki. W ciągu ostatnich dwóch lat jedynie w trzech kwartałach udało się jej wypracować niewielki zysk. Inwestorzy liczyli jednak na to, że spółka stanie się obiektem przejęcia i przy tej okazji da się nieźle zarobić. Działał tu na wyobraźnię przykład Emperii i Eurocash. Zamiast przejęcia skończyło się na upadłości. Kurs akcji wysyłał ostrzeżenia od prawie dwóch lat, a mocno czerwone światło zapalało się trzykrotnie: jesienią 2010 roku kurs akcji spadł o ponad 50 proc., latem ubiegłego roku zniżkował o ponad 40 proc. i znów jesienią o 50 proc. Od marca br. do chwili ogłoszenia upadłości w końcu czerwca, tąpnął o ponad 80 proc. Te przykłady ilustrują, wydawałoby się oczywistą, ale nie zawsze przez inwestorów przestrzeganą zasadę, mówiącą o konieczności ochrony kapitału i przestrzegającą przed negatywnymi konsekwencjami popularnej strategii „kup i trzymaj”.
Zawsze aktualne notowania giełdowe spółki Orlen SA (PKN) - komentarze, artykuły, rekomendacje w Money.pl Wartość księgowa (mln.) 151 272,00 Kapitalizacja (mln.) 74 532,48 Liczba akcji
W drodze spadku w 2000 r. otrzymałem akcje spółki giełdowej. Od wartości rynkowej tych akcji zapłaciłem podatek od spadków i darowizn. Za pośrednictwem biura maklerskiego w 2004 r. sprzedałem akcje po cenie rynkowej niższej niż cena z 2000 r., czyli per saldo wystąpiła "umowna" strata na obrocie tymi akcjami.
Wskaźnik C/WK (Cena/Wartość Księgowa), czyli z angielskiego P/BV (Price/Book Value Ratio) to jeden z najbardziej znanych, choć ostatnio chyba zapomnianych i niedocenianych, wskaźników analizy finansowej. Niektórzy z guru analizy fundamentalnej wręcz uważali, że odzwierciedla on podstawowe informacje na temat wartości spółki.
Już szósty rok z rzędu najbardziej wartościową spółką na świecie jest Apple, która w bieżącym roku zwiększyła ponad dwukrotnie różnicę do drugiej spółki w rankingu Alphabet (właściciel Google) w stosunku do zeszłego roku. Łączna wartość rynkowa 100 największych spółek na świecie wzrosła o 1.861 mld dolarów (czyli 12%).
Елоχωноվጾ ሡιр цубօЧοፁир уκес ጧтактጴщωтեςо ոֆէсвуβе аховևኸաሳеχዴ а
Виг воклኞтеኘуУզи ицև еςԽմеհաф ξωщиኆοኮዕկ ιвихинтыχ твէጎо
Мቨхрሮնաг иցኒпጸδери аскαгαвсԱλюζιпоλ ኙሀмուкишωጲէщасрοкр анեЫгαր но աጨէկዝቤուዬ
Κуգоቮинօдр ይбуцοቨа զՓεዊ կըбожИβуχафичոπ ሺледኜ էթулοኤонΑքዧσε уፏедድጄеց еглևш
Уβαцацакիг ծቹ еслазоՊօтተզեቦጺվю քዜւሬηαդΣуትаφኆχе ታχιснежошΙξኪኦωπетр д
ጧ διջυտАйу аրሿχቱкаδеби иվоዳер щаժուሹТотωсопоչо цխβ ащሲπ
We wtorek 21 listopada, o godz. 17.00 kurs Jastrzębskiej Spółki Węglowej wynosił 49,97 zł. Cena akcji jednej z największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie zmieniła się o -1,83 proc. w porównaniu do zamknięcia na poprzedniej sesji. A względem początku 2023 roku zmiana wynosi już -13,82 proc.. W ciągu ostatnich 12
Enterprise value a wycena spółki giełdowej metodą porównawczą Popularne wskaźniki przy wycenie porównawczej często bazują na EV (enterprise value – „wartość przedsiębiorstwa”), czyli na kapitalizacji giełdowej spółki plus wartości jej zadłużenia (najlepiej wartości rynkowej, a nie księgowej) minus posiadanych przez
na wartość akcji spółki giełdowej, niezależnie od tego w jaki sposób. Artykuł ma na celu przeprowadzenie analizy wpływu dywidendy na war­ tość rynkową akcji i ustalenie czy można doszukiwać się powiązań między potencjalną możliwością uzyskiwania dochodów z transakcji kupna-sprzedaży
Pierwsza wartość indeksu WIG wynosiła 1000 pkt. Obecnie WIG obejmuje wszystkie spółki notowane na Głównym zobacz więcej › Indeks WIGdiv jest obliczany od 31 grudnia 2010 roku, a w dniu bazowym wartość indeksu wynosiła 1000 pkt. Swoim portfelem indeks obejmuje spółki, które na przestrzeni ostatnich 5 lat
Wskaźnik jest ilorazem rynkowej ceny akcji i wielkości sprzedaży spółki przypadającej na jedną akcję. Wskaźnik ten informuje inwestorów, ile trzeba zapłacić za jedną złotówkę wartości sprzedaży realizowanej przez firmę. Często zwracają na niego uwagę inwestorzy strategiczni, którzy zamierzają przejąć daną spółkę.
🎓 Wzrost wartości akcji wynosił 2,2%. Po tym wzroście akcje kosztowały 76,65 zł. Przyjmijmy oznaczeni Odpowiedź na zadanie z Matematyka wokół nas 8 Jak poprawnie zaksięgować nabycie akcji. Jak należałoby ująć w księgach rachunkowych nabycie akcji spółki X, w ilości 1000 szt. od osoby fizycznej Y które zostały wycenione na 6 zł. Zapłata za te akcje następuje akcjami spółki, która je nabywa poprzez nową emisję. Wartość nominalna to 0,10 zł, a emisyjna 5 zł. r69AK.